Okładka miękka
„”Jeśli za sto lat jakiś historyk zechce napisać życie codzienne w Peerelu, z pewnością będzie musiał sięgnąć po Nikiformy Edwarda Redlińskiego. Autor Konopielki i Szczuropolaków nie wymyślił tu ani słowa – po prostu zebrał od najrozmaitszych osób i instytucji urzędowe pisma, podania, odwołania, druczki, dzienniczki, książki skarg i wniosków, nekrologi… I wiernie przepisał. Nawet z błędami ortograficznymi. Z Nikiform nasz historyk dowie się więc, że obywatel Peerelu, aby załatwić reklamację kanapy wrożnej typu Bystrzyca musiał przez dwa lata wymieniać ze sklepem i fabryką idiotyczną korespondencję (patrz rozdział Kanapeja). W rozdziale o wnioskach racjonalizatorskich przeczyta o ołówku oszczędnościowym (wypełnionym wkładem tylko w dwóch trzecich). Potem zaduma się chwilę nad najmodniejszymi wówczas nekrologami (śpij spokojnie w ciemnym grobie, a myśl nasza wciąż przy Tobie). W aktach sądowych zapewne nie przeoczy donosu żony na męża (Brał świnie od chłopów, woził do prywatnych odbiorców, brał forsę). Będzie też mógł zajrzeć do księgi pamiątkowej wystawy fotograficznej Venus 77,na której pokazano trochę golizny (To ogłupiające, te cyce, te uda). Dowie się wreszcie, że obywatel Peerelu nie szedł do restauracji po prostu zjeść. Szedł, aby wpisać się w specjalny zeszyt nazywany książką skarg i wniosków (Kelnerka nakłada cukier do kawy palcami – pisze klient. Szczypce do cukru zginęły – odpisuje mu kierownik restauracji. Po stole łaziły karaluchy – żali się klientka. Ze względu na brak środków zakład nie może dokonać dezynsekcji – wyjaśnia kierownik). – Teraz rozumiem, dlatego Peerel upadł – pokiwa głową nasz historyk. – Przez brudne palce kelnerki, oszczędnościowe ołówki i kanapę wrożną typu Bystrzyca.””