Rywalka

10.00 

Okładka miękka powycierana, rogi lekko zagięte. Fragment: "" W mrocznym już, nagrzanym letnim skwarem, mieście zapalały się kolorowe neony na wieżowcach Manhattanu. Oświetlone rzęsiście sklepy na parterach domów przyciągały przechodniów. Dziewczyna odwróciła się do barmana. Wypiję jednak… jeszcze raz herbatę — odezwała się po raz pierwszy całym zdaniem. To zdradziło jej cudzoziemski akcent, mimo że dość dobrze mówiła po angielsku. Kiedy barman przygotowywał herbatę, sięgnęła do dużej torby, cały czas wiszącej jej na ramieniu, i zaczęła odliczać pieniądze. Wyglądało, że wie dokładnie, ile jest winna, i że nieraz już tu płaciła. Nagle usłyszała za sobą: No, wreszcie są! Drgnęła, przestraszona, i szybko, chyba zbyt nerwowo, odwróciła się do okna. Po drugiej stronie ulicy, tuż koło Trzeciej alei, przed eleganckim domem zatrzymał się czerwony pontiac. Dziewczyna zmrużyła oczy jak krótkowidz. Widziała teraz szczupłą sylwetkę kobiety wysiadającej z pontiaca. Kobieta odwróciła się do swego towarzysza w głębi samochodu, pokazując czterdziestoletnią twarz dobrze utrzymaną i zadbaną. (…) Wychodzący z pontiaca mężczyzna, wysoki, przystojny, choć już z wyraźną siwizną na skroniach, wrzucił centy do parkingowego automatu. Potem oboje roześmiani, gestykulując, szli po rozłożonym na chodniku dywanie w kierunku bramy domu, w której stał doorman. Szkoda – powiedział barman – teraz pani sobie pójdzie…""

Brak w magazynie

Okładka miękka powycierana, rogi lekko zagięte. Fragment: "" W mrocznym już, nagrzanym letnim skwarem, mieście zapalały się kolorowe neony na wieżowcach Manhattanu. Oświetlone rzęsiście sklepy na parterach domów przyciągały przechodniów. Dziewczyna odwróciła się do barmana. Wypiję jednak… jeszcze raz herbatę — odezwała się po raz pierwszy całym zdaniem. To zdradziło jej cudzoziemski akcent, mimo że dość dobrze mówiła po angielsku. Kiedy barman przygotowywał herbatę, sięgnęła do dużej torby, cały czas wiszącej jej na ramieniu, i zaczęła odliczać pieniądze. Wyglądało, że wie dokładnie, ile jest winna, i że nieraz już tu płaciła. Nagle usłyszała za sobą: No, wreszcie są! Drgnęła, przestraszona, i szybko, chyba zbyt nerwowo, odwróciła się do okna. Po drugiej stronie ulicy, tuż koło Trzeciej alei, przed eleganckim domem zatrzymał się czerwony pontiac. Dziewczyna zmrużyła oczy jak krótkowidz. Widziała teraz szczupłą sylwetkę kobiety wysiadającej z pontiaca. Kobieta odwróciła się do swego towarzysza w głębi samochodu, pokazując czterdziestoletnią twarz dobrze utrzymaną i zadbaną. (…) Wychodzący z pontiaca mężczyzna, wysoki, przystojny, choć już z wyraźną siwizną na skroniach, wrzucił centy do parkingowego automatu. Potem oboje roześmiani, gestykulując, szli po rozłożonym na chodniku dywanie w kierunku bramy domu, w której stał doorman. Szkoda – powiedział barman – teraz pani sobie pójdzie…""

SKU: c1_1792
Kategoria:
EAN -
ISBN -
Autor

Wydawca

Rok Wydania

Ilość stron

Oprawa

Stan

Numer Wydania

Format