-
Time Riders (tom 6): Miasto cieni
Zarysowania, zadarcia okładek.
,,Liam O'Connor powinien zginąć na morzu w 1912 roku. Maddy Carter powinna umrzeć w katastrofie lotniczej w 2010 roku. Sal Vikram powinna zginąć w pożarze w 2026 roku… Jednak cała trójka dostała drugą szansę. Nie umarli, ale zostali zwerbowani do tajnej organizacji, której celem jest ochronić świat przez złymi skutkami podróży w czasie.''
-
Time Riders tom 3: Kod apokalipsy
Zarysowania, zadarcia okładek.
,,Część trzecia serii, w której bohaterowie cofają się w czasie do średniowiecznej Anglii i poznają Robin Hooda.''
-
-
Timur i jego drużyna
Oprawa twarda powycierana i przykurzona, rogi przetarte. Wymaga podklejenia.
-
Tiramisu z truskawkami
Zarysowania okładek, zabrudzenia bloku.
,, Powieść o walce z kompleksami, popadaniu w niebezpieczne skrajności i o tym, że często nie dostrzegamy tego co jest w nas najpiękniejsze."
-
-
-
-
-
Tizian von B. Knackfuss
Okładka miękka zagięta, rogi zagięte, przykurzenia.
Reprodukcje czarno-białe. Papier kredowy.
Tekst w języku niemieckim.
Druk gotykiem -
-
Tłokowe silniki z zapłonem samoczynnym. Materiały pomocnicze do ćwiczeń i projektowania.
Zadarcia i zagniecenia okładek i rogów.
-
-
-
To była bardzo dobra telewizja. Częśc 1: Misja emisji.
Niewielkie ślady użytkowania.
,,To książka poświęcona Telewizji Polskiej, a przede wszystkim jej ludziom: ich śmiałym pomysłom, uporowi, wytrwałości, konsekwencji, ambicji, talentowi. W pierwszej części tego monumentalnego dzieła Autor opowiada nam o: spikerach, teatrze telewizji, dziennikach, sporcie, teatrze sensacji, rozrywce, Kabarecie Starszych Panów, Tele-Echu, Pegazie, Wicherku i Chmurce. "
-
-
-
To było tak – Dzień targowy
Okładka miękka, przykurzenia.
Na straganie w dzień targowy było wówczas inaczej niż u Brzechwy… Co tydzień, przez ponad dziesięć lat, Przybylik pisał do „”Życia Warszawy”” – najpopularniejszego wówczas dziennika – felietony rynkowe pokazujące nieoficjalny obraz codziennego życia w peerelu lat 80.
Z czasem „”Dzień Targowy”” stał się najbardziej lubianą rubryką ówczesnej prasy codziennej – pisaną z dystansem, na luzie, nie traktującą rzeczywistości zbyt poważnie. Teksty zawierały nie tylko informacje o tym co, gdzie, jak i za ile można kupić, były też pełną aluzji, ironii i żartów kroniką panujących wówczas nastrojów, pozwalającą czytelnikom nabrać dystansu do rzeczywistości.
Dzisiaj felietony Przybylika czyta się niczym dokumentację ostatniego stadium rozpadającego się państwa, które przez lata uważało, że najlepiej potrafi zarządzać fabrykami, burakami, sklepami, restauracjami, produkcją serdelowej i salcesonu, własną wizją demokracji, dostarczaniem papieru toaletowego, ustalaniem cen w sklepach, wychowywaniem dzieci w szkole, programem telewizyjnym i repertuarem cyrku.
Państwo trwało w tym uporze do samobójczego końca, czyli do przełomu 1989 roku. Dwa lata później przestał się ukazywać „”Dzień Targowy””. Zaczęły się czasy, w których kwestia jaj, schabowego, karpi i bananów nikogo już nie ekscytowała, gdyż akurat w tej dziedzinie zapanowała błogosławiona nuda.
-
To ciemniej to jaśniej – wybór wierszy (tom IV) Okolice rozpiętego marzenia
Okładka miękka, przykurzenia.
-